Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krasu z wioski Golanka. Mam przejechane 23890.85 kilometrów w tym 1779.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.07 km/h i jest mi z tym dobrze.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krasu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:538.10 km (w terenie 35.90 km; 6.67%)
Czas w ruchu:24:20
Średnia prędkość:22.11 km/h
Maksymalna prędkość:56.30 km/h
Maks. tętno maksymalne:34 (33 %)
Suma kalorii:8388 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:29.89 km i 1h 21m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
27.40 km 0.00 km teren
01:06 h 24.91 km/h:
Maks. pr.:37.20 km/h
Temperatura min:15.0
Temperatura max:
Podjazdy: m
Kalorie: 405 kcal

Praca.

Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 01.06.2011 | Komentarze 0

Powrót w nocy przy błyskawicach w oddali, fajnie się jechało z takimi fajerwerkami. Co prawda burza była bardzo daleko ale w nocy wyglądało to pięknie ;)
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
27.40 km 0.00 km teren
01:09 h 23.83 km/h:
Maks. pr.:43.40 km/h
Temperatura min:14.0
Temperatura max:
Podjazdy: m
Kalorie: 409 kcal

Praca

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 0

Gdzieś na łące. © Krasu
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
27.40 km 0.00 km teren
01:09 h 23.83 km/h:
Maks. pr.:39.10 km/h
Temperatura min:10.0
Temperatura max:
Podjazdy: m
Kalorie: 426 kcal

Praca.

Piątek, 27 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 0

Rano trochę chłodno, popołudniu mega skwar przed burzami.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
27.40 km 0.00 km teren
01:12 h 22.83 km/h:
Maks. pr.:40.10 km/h
Temperatura min:13.0
Temperatura max: 23
Podjazdy: m
Kalorie: 435 kcal

Praca.

Środa, 25 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 0

Dziś chłodniej, bardzo fajna pogoda na rower.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
17.00 km 1.90 km teren
00:48 h 21.25 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura min:21.0
Temperatura max: 30
Podjazdy: m
Kalorie: 518 kcal
Rower:K r o s s

Rzepiennik Strzyżewski, keszowo, podjazdowo, kolorowo ;)

Wtorek, 24 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 0

Po pracy wybrałem się do Rzepiennika Strzyżewskiego zaliczyć "FTFa", zadanie wykonane. Powrót przez górki, piękne widoki. Słońce nisko nad horyzontem oświetlało okoliczne górki, z tej trasy widać z każdej strony jakieś pagóry. Z jednej strony pasmo Brzanki, następnie masyw Wału, z następnej pogórze rożnowskie wraz z Jamną, a nawet Beskid Niski i Maślaną górę. Jechało się wyśmienicie oglądając takie widoczki prawie że spod domu... Szkoda że nie miałem aparatu tylko komórkę.
Cmentarz wojskowy w Rzepienniku Strzyżewskim. © Krasu


Dane wyjazdu:
27.60 km 0.00 km teren
01:13 h 22.68 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura min:12.0
Temperatura max: 31
Podjazdy: m
Kalorie: 438 kcal

Praca.

Wtorek, 24 maja 2011 · dodano: 24.05.2011 | Komentarze 0

Bez fajerwerków, rano fajna mgła.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
27.50 km 0.00 km teren
01:14 h 22.30 km/h:
Maks. pr.:40.10 km/h
Temperatura min:10.0
Temperatura max:
Podjazdy: m
Kalorie: 439 kcal

Pracowo.

Poniedziałek, 23 maja 2011 · dodano: 23.05.2011 | Komentarze 0

Zamontowałem stary licznik z krosa.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
58.00 km 1.00 km teren
02:50 h 20.47 km/h:
Maks. pr.:56.30 km/h
Temperatura min:18.0
Temperatura max: 34
Podjazdy: m
Kalorie: 844 kcal
Rower:K r o s s

A błotniki to gdzie ?

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 0

A no tak jakoś zapomniałem zamontować błotniki chociaż spodziewałem się deszczu. Zapowiadali burze i się im trochę sprawdziło. Z burzami to wiadomo tam gdzie złapie to poleje. Wybrałem się nad Dunajec, "do prosta" przez Wał i Lubinkę. Już przed wyjazdem zaczęło grzmieć. No ale tak jakoś z boku i to z innej strony nic planowałem wypad więc ruszyłem na przejażdżkę. Słonko ładnie dopiekało, z jednej strony jednak ciągle grzmiało i burza w pewnym momencie zaczęła mnie gonić. Miałem w planie poszukać kilku keszy. Gdy dotarłem na 1 cmentarz wojskowy burza już była bliziutko. Dlatego odpuściłem tego multaka i pognałem w dół do doliny Dunajca, do Dąbrówki Szczepanowskiej. Burza przesmyknęła się tuż obok a ja odpocząłem nad rzeczką. Musiało tam chwile wcześniej lać bo dojazdówka caluśka w błocie. No ale nic, kilka fotek i dalej w drogę. Kolejny przystanek to keszyk na kolejnym cmentarzu wojskowym. Wyjeżdżam na górkę a tam znowu od drugiej strony wali piorunami. I to całkiem blisko, a chmurki takie niewinne. Więc szybko odnajduje kesza, szybki wpis i spadam stamtąd. Zjeżdżam do Zgłobic, tam zaczyna mocno padać. Przeczekałem na przystanku. Przestało padać ale... na drodze pełno wody a ja bez błotników ;) Tak więc w miarę powoli jadąc obieram kurs na Pleśną. Cały się ufajdałem zarówno z przodu wraz z twarzą jak i cały tyłek, plecy, plecak ;) Odpuściłem zaplanowane poszukiwania i wróciłem do domu przez Rychwałd. Strasznie długi podjazd wymęczył mnie psychicznie, jednak potem był równie długi zjazd do siedlisk  Skąd spokojnie już po suchutkim asfalcie do domu.
Dunajec. © Krasu

Kąpiel w dunajcu, kilkadziesiąt metrów od asfaltu a błota jak po leśnych manewrach. © Krasu

Świat widziany przez pryzmat roweru ;) © Krasu


Dane wyjazdu:
28.10 km 0.00 km teren
01:10 h 24.09 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura min:
Temperatura max:
Podjazdy: m
Kalorie: 410 kcal

Pracowo.

Czwartek, 19 maja 2011 · dodano: 20.05.2011 | Komentarze 0

Strasznie tu u mnie nudą zawiało. Ciągle tylko praca a jak jakaś wycieczka to bez zdjęci i lepszego opisu. Ale niestety na razie nie mam czasu na nic więcej.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
58.10 km 32.00 km teren
03:37 h 16.06 km/h:
Maks. pr.:47.40 km/h
Temperatura min:12.0
Temperatura max: 19
Podjazdy: m
Kalorie: 1000 kcal
Rower:K r o s s

Bukowiec, Jamna.

Niedziela, 15 maja 2011 · dodano: 18.05.2011 | Komentarze 0

Z samego rana wybrałem się na pogórzańskie szlaki. Zaniesione niebo było od rana, jednak dopiero coś około 11 zaczęło padać. Złapało mnie w Bukowcu, postanowiłem jednak dojechać na bacówkę na Jamnej i dopiero tam przeczekałem chmurę. Ogrzałem się herbatką z rumem po czym wróciłem do domku jednak już w deszczu. Przemokłem cały ale banan na twarzy był bo dużo fajnego jeżdżenia w terenie. Ja i rower caluuuśki w błocie ;)