Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krasu z wioski Golanka. Mam przejechane 23890.85 kilometrów w tym 1779.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.07 km/h i jest mi z tym dobrze.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krasu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
58.00 km 1.00 km teren
02:50 h 20.47 km/h:
Maks. pr.:56.30 km/h
Temperatura min:18.0
Temperatura max: 34
Podjazdy: m
Kalorie: 844 kcal
Rower:K r o s s

A błotniki to gdzie ?

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 0

A no tak jakoś zapomniałem zamontować błotniki chociaż spodziewałem się deszczu. Zapowiadali burze i się im trochę sprawdziło. Z burzami to wiadomo tam gdzie złapie to poleje. Wybrałem się nad Dunajec, "do prosta" przez Wał i Lubinkę. Już przed wyjazdem zaczęło grzmieć. No ale tak jakoś z boku i to z innej strony nic planowałem wypad więc ruszyłem na przejażdżkę. Słonko ładnie dopiekało, z jednej strony jednak ciągle grzmiało i burza w pewnym momencie zaczęła mnie gonić. Miałem w planie poszukać kilku keszy. Gdy dotarłem na 1 cmentarz wojskowy burza już była bliziutko. Dlatego odpuściłem tego multaka i pognałem w dół do doliny Dunajca, do Dąbrówki Szczepanowskiej. Burza przesmyknęła się tuż obok a ja odpocząłem nad rzeczką. Musiało tam chwile wcześniej lać bo dojazdówka caluśka w błocie. No ale nic, kilka fotek i dalej w drogę. Kolejny przystanek to keszyk na kolejnym cmentarzu wojskowym. Wyjeżdżam na górkę a tam znowu od drugiej strony wali piorunami. I to całkiem blisko, a chmurki takie niewinne. Więc szybko odnajduje kesza, szybki wpis i spadam stamtąd. Zjeżdżam do Zgłobic, tam zaczyna mocno padać. Przeczekałem na przystanku. Przestało padać ale... na drodze pełno wody a ja bez błotników ;) Tak więc w miarę powoli jadąc obieram kurs na Pleśną. Cały się ufajdałem zarówno z przodu wraz z twarzą jak i cały tyłek, plecy, plecak ;) Odpuściłem zaplanowane poszukiwania i wróciłem do domu przez Rychwałd. Strasznie długi podjazd wymęczył mnie psychicznie, jednak potem był równie długi zjazd do siedlisk  Skąd spokojnie już po suchutkim asfalcie do domu.
Dunajec. © Krasu

Kąpiel w dunajcu, kilkadziesiąt metrów od asfaltu a błota jak po leśnych manewrach. © Krasu

Świat widziany przez pryzmat roweru ;) © Krasu



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa cztwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]