Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krasu z wioski Golanka. Mam przejechane 23890.85 kilometrów w tym 1779.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.07 km/h i jest mi z tym dobrze.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krasu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:783.47 km (w terenie 66.00 km; 8.42%)
Czas w ruchu:40:25
Średnia prędkość:19.38 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Suma podjazdów:6220 m
Maks. tętno maksymalne:42 (21 %)
Suma kalorii:13896 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:65.29 km i 3h 22m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
84.00 km 0.00 km teren
03:45 h 22.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura min:
Temperatura max:
Podjazdy:120 m
Kalorie: kcal

24-26.06.2013 Pacowo.

Piątek, 28 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0

W tym tygodniu 3 dni rowerem pn-śr, zrobiło się chłodno i deszczowo jak na początek lata.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
115.50 km 25.00 km teren
06:40 h 17.32 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura min:20.0
Temperatura max: 42
Podjazdy:1430 m
Kalorie: 3533 kcal
Rower:K r o s s

22-06-2013 Beskid Niski, Góry Grybowskie - Chełm, Tania Góra, Homola, Sucha Homola.

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 4

Na tą sobotę zapowiadała się jazda ale plany były różne, aż w końcu przeglądając kilka map wybór padł na okolice Grybowa i Klimkówki. Pobudka z rana koło 5, pogoda w miarę dobra, były obawy bo wczoraj wieczorem przechodziły burze. Także śniadanie i w drogę, ciepło takie ze od razu na krótko. Początek to dobrze znany dojazd do Grybowa, biała niezłe kakałko po burzach. W Grybowie zakupy i wyruszam niebieskim szlakiem w stronę góry Chełm (780m n.p.m.), początkowo z zamiarem ominięcia jej czerwonym szlakiem rowerowym. No ale jak tak podjeżdżam coraz bliżej to sobie myślę że jak już jestem to podjadę co dam rady a resztę podprowadzę, bo od razu było wiadomo ze nie wyjadę bo stroma to górka. Chwile mam problem z oznakowaniem szlaku a w końcu znajduję dobry skręt w las i na powitanie bardzo stromy i wypłukany odcinek. No to zaczynam prowadzić i tak na sam szczyt trochę prowadzę i trochę jadę, z tym że więcej prowadzenia bo i dzień mam jakiś nie za dobry nie chce mi się po prostu mordować tak strasznie. Na szczycie spędzam dosłownie minutę bo chmary much i komarów nie dają mi żyć. Robię kilka zdjęć i w drogę. Szlak „granią” bardzo fajny, dobrze się jedzie mimo kiepskiego podłoża w postaci liści i luźnych kamieni. Dopiero końcówka, zejście do drogi za strome jak dla mnie, ciężko nawet rower sprowadzić. Kawałek drogą i potem szlak znowu skręca w teren, zaczyna się błotnisty odcinek. Takie doły z błotem że nie ma co ryzykować przejechania bo czasami nawet przeprowadzając rower zapada się po ośki. Gdzie się da to objeżdżam a gdzie nie to jakoś przeprowadzam. Ogólnie fajna zabawa do tego mam już niezłą maseczkę błotną na twarzy, darmowe Spa :D Wyjeżdżam z lasu i asfaltem podjazd na „Tanią Górę” (576m n.p.m.) gdzie szlak znowu skręca w las. W lasach nie czuć upału, wszystko mokre i przyjemnie się jedzie, no może poza odcinkami trawiastymi bo wtedy nogi mokre po kolana. Zaczyna się najfajniejszy odcinek dzisiejsze trasy, bardzo fajny szlak do jazdy z Taniej Góry przez Flasza (663m), Sucha Homola (708m) aż do Homoli (712m) przed która skręcam na żółty szlak, którym zjeżdżam na dół. A raczej więcej sprowadzam bo znowu za stromo, jadę dopiero gdy szlak prowadzi koło strumienia. Dojeżdżam do asfaltu i jadę do Uścia Gorlickiego, kręcę się chwilę po miejscowości, zakupuję jakieś owoce i loda i wracam w kierunku Klimkówki. Szukam jakiegoś zjazdu fajnego nad wodę, w końcu coś znajduję koło wypożyczalni sprzętu wodnego. Tam się rozkładam i idę popływać! Pierwszy raz w tym roku nie na basenie pływam, woda fajna ciepła ogólnie jest trochę ludzi. Odpoczywam nad wodą z 2 godzinki i wracam już drogami do domu przez Rope, Grybów i potem standardowo w dół Białej. W wilczyskach łapie mnie burza także przymusowy postój z pół godzinki. Wycieczka bardzo fajna chodź strasznie błotnista po opadach z dnia wcześniejszego. Na szczęście pływanie wszystko mi zadośćuczyniło.
Beskidzkie widoczki © Krasu

Szlak niebieski na górę chełm od strony Grybowa © Krasu

Na szczycie góry Chełm - szybka fota i uciekam przed komarami i innymi lesnymi upierdliwymi stworzeniami © Krasu

Krzyż na szczycie Chełmu © Krasu

Miejscami bardzo mokro © Krasu

Relaks nad Klimkówką © Krasu



Dane wyjazdu:
140.00 km 0.00 km teren
06:26 h 21.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura min:
Temperatura max:
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal

17-21.06.2013 Pracowo.

Piątek, 21 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 0

Cały tydzień przejeżdżony do pracy rowerem. Nie będę już wypisywać każdego dnia z osobna bo tylko śmieci to bloga, a licznik dalej nieodnaleziony chociaż podejrzewam że jest gdzieś w domu. Cały tydzień upały, najgorzej w wtorek i piątek. Wieczorami straszyło burzami ale wytrzymywało aż do piątku kiedy to wracałem w burzy. Pięknie się jedzie jak noc rozświetlają pioruny, a tego dnia były niezłe, rozchodziły się po całym niebie.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
32.90 km 1.00 km teren
01:33 h 21.23 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura min:22.0
Temperatura max: 33
Podjazdy:130 m
Kalorie: 989 kcal
Rower:K r o s s

2013-06-16 Nad Dunajec.

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 17.06.2013 | Komentarze 0

Nad Dunajec posiedzieć trochę nad woda, jak zajechałem to się oczywiście zachmurzyło a potem nawet zaczęło padać i trzeba było się zbierać.

Dane wyjazdu:
57.60 km 40.00 km teren
05:10 h 11.15 km/h:
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura min:20.0
Temperatura max: 35
Podjazdy:2090 m
Kalorie: 1965 kcal
Rower:K r o s s

15.06.2013 Beskid Sądecki - pasmo Jaworzyny Krynickiej

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 30.06.2013 | Komentarze 2

Wyjazd w Beskid Sądecki siedział mi w głowie od dłuższego czasu. W końcu zapowiadała się wolna sobota więc niewiele myśląc wsiadam w pociąg z zamiarem wjechania na Jaworzynę Krynicką i jeśli czas i pogoda pozwoli to potem przejechania całego pasma Jaworzyny aż do Cyrli. Wsiadam w Gromniku w pociąg i pakuję się do ostatniego przedziału, tam już kilka rowerów jest ale mieszczę się spokojnie. Jak się potem okazuje jadą ludziska z Tarnowa co nawet czytałem coś o tym planowanym wyjeździe na forumrowerum. Trasę planują podobną do mojej, mają kilka wariantów. Postanawiam więc jechać razem z nimi pierwszą część trasy na bacówkę nad Wierchomlę. Pogoda super nie leje i nie ma upałów. Na rozgrzewkę podjazd pod bacówkę, idzie nawet dobrze tylko roje much się pojawiają, nie pomaga nawet jakiś spray na komary. Na bacówce chwila przerwy na foty i zaczyna się coś trudniejszy szlak na Runek przez Polanę Baranówkę. Na Runku dogadujemy się wszyscy razem że jedziemy na Jaworzynę, miejscami dość trudno ale pięknie, masę korzeni i kamieni no po prostu prawdziwe MTB. Jaworzyna bardzo skomercjalizowana, masa ludzi wyjeżdżająca kolejką. Jest nawet grupa rowerzystów którym wywieziono rowery autem na górę….. Na Jaworzynie chwile się pokręciliśmy, popróbowali jeździć stokiem narciarskim i czas stąd zjeżdżać bo jest ochota na złocisty izotonik a postanawiamy dłuższą przerwę zrobić dopiero na Hali Łabowskiej. Z Jaworzyny na Halę Łabowską jedziemy czerwonym szlakiem wzdłuż szczytów i tak powrotem na Runek, potem Juchówka, Hola, Jawor i jesteśmy na miejscu. W schronisku jest już dużo rowerzystów, niektórych mijaliśmy już na szlaku, innych widzieliśmy w pociągu, ogólnie coraz bardziej popularne jest rowerowanie w górach. Popijamy chłodny izotonie uzupełniamy siły, odpoczywamy trochę i w drogę w stronę Cyrli czerwonym szlakiem przez Wierch nad Kamieniem, Hale Pisaną, Jaworzynę Kokuszczańską. Na Cyrli się nie zatrzymujemy na dłużej tylko obczajamy jakiś dobry wariant zjechania na dół. Niestety decydujemy się kawałek jechać żółtym szlakiem, na mapie nie wyglądał tak źle w rzeczywistości miejscami nie podjechania i nie do zjechania także trzeba było trochę poprowadzić rower ;P Dojeżdżamy w końcu do jakiejś sensownej drogi i zjeżdżamy na dół, potem wzdłuż Popradu do Barcic na PKP. Stąd pociągiem do domu. Ogólnie bardzo fajny wyjazd, w końcu coś pojeździłem w towarzystwie, zawsze to raźniej w górach i bardziej wesoło, pozdrowienia dla ekipy.

Beskid Sądecki - koło bacówki na Wierchomli © Krasu

Bacówka nad Wierchomlą © Krasu


Runek - 1080m n.p.m © Krasu

Na Jaworzynie Krynickiej © Krasu

Komplet na Jaworzynie © Krasu

Zabawy na stoku narciarskim © Krasu

Beskidzie szlaki, mina już niewyraźna ;) © Krasu

Na Hali Pisanej © Krasu


Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:15 h 22.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura min:
Temperatura max:
Podjazdy: 40 m
Kalorie: kcal

14-06-2013

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 14.06.2013 | Komentarze 0

Praca.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:15 h 22.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura min:
Temperatura max:
Podjazdy: 40 m
Kalorie: kcal

13-06-2013

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 14.06.2013 | Komentarze 0

Dalej bez licznika. Praca.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:15 h 22.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura min:
Temperatura max:
Podjazdy: 40 m
Kalorie: kcal

11-06-2013

Wtorek, 11 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 0

Praca. Dziś znowu w drodze powrotnej deszcz, ale mniej czekania pod wiatą niż wczoraj. Trzeba poszukać licznika może gdzieś się znajdzie.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:15 h 22.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura min:
Temperatura max:
Podjazdy: 40 m
Kalorie: kcal

10-06-2013

Poniedziałek, 10 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 0

Praca. W drodze powrotnej porządne burze i ulewy, przesiedziałem pod dachem dobre 20 minut, nowe błotniki spisują się świetnie, mało co chlapie na nogi.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
62.87 km 0.00 km teren
02:45 h 22.86 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura min:21.0
Temperatura max: 40
Podjazdy:580 m
Kalorie: 1832 kcal
Rower:K r o s s

09-06-2013 Obóz rycerski na marcince.

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 1

Poobiednia wycieczka na górę świętego Marcina koło Tarnowa. Na górze coś w stylu pikniku rycerskiego, bardzo fajny klimat można się przenieść w czasie do innej epoki i nawet kupić porządny miecz ;) W okolicach grzmiało ale szczęśliwie ominęliśmy wszystkie burze jedynie chwile kropiło, miejscami jednak asfalt mokry bo wracaliśmy zaraz po jakiejś burzy. Powrót przez Świebodzin i Tuchów, po drodze dwa razy mija nas jakiś zabytkowy parowóz chyba z jakąś wycieczką, transparenty mieli wywieszone chyba w języku żydowskim.
Obóz rycerski na górze św. Marcina © Krasu


Panorama Tarnowa z góry św. Marcina © Krasu

Strzelnica i ekipa rodem z "Gry o Tron" ;) © Krasu


Parowóz na przejeździe w Gromniku © Krasu