Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krasu z wioski Golanka. Mam przejechane 23890.85 kilometrów w tym 1779.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.07 km/h i jest mi z tym dobrze.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krasu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
41.60 km 14.00 km teren
02:50 h 14.68 km/h:
Maks. pr.:42.50 km/h
Temperatura min:17.0
Temperatura max: 31
Podjazdy:730 m
Kalorie: 1237 kcal
Rower:K r o s s

Tatry 2012 - dzień 2.

Piątek, 20 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 1

Drugi dzień z założenia to odpoczynek przed i po, po dojeździe i przed powrotem. Ale oczywiście nie mogliśmy siedzieć bezczynnie. Mi chodziła po głowie myśl odwiedzenia doliny chochołowskiej rowerami, Konrad był bardziej za jakąś pieszą wycieczką w celu oszczędzania dupki, moja też już była porządnie odparzona ale jednak postanawiamy jechać rowerami. Śpimy długo, pewnie gdzieś do 9, z rana przez okno wspaniały widok na Giewont.

Poranny widok z okna kwatery. © Krasu


Po śniadaniu powoli zabieramy się jazdę, po drodze zakupy w sklepie. Na lekko bez bagaży to jednak jedzie się dużo lepiej. Widząc z drogi „drogę pod reglami” przejeżdżamy przez łąkę do niej, i kamienistą dróżką jedziemy kawałek. Potem znowu asfaltem na Kiry i do wylotu doliny Chochołowskiej. Dolina bardzo przyjemna do jazdy rowerem, no może w ostatniej jej części dużo wielkich kamieni ale jakoś na stojąco w celu oszczędzania zadka docieramy aż pod schronisko. Przeszkadza najbardziej duża ilość turystów, dzięki czemu jedzie się powoli bo trzeba cały czas uważać. Po drodze dużo tez rowerzystów, jednak pod samym schroniskiem tylko my na rowerach i niektórzy turyście są lekko zdziwieni nasza obecnością.
W dolinie Chochołowskiej. © Krasu

Schronisko w dolinie Chochołowskiej. © Krasu

Wracamy doliną do drogi, która jedziemy w kierunku zakopca do momentu wlotu do „drogi pod reglami” czyli czarny szlak którym jedziemy aż pod wielką krokiew. Jedzie się bardzo fajnie, tylko miejscami szlak trudny technicznie i w oponkach slickach lata mi rower jak tylko chce. Tak czy inaczej tego dnia mieliśmy trochę bardzo fajnej jazdy MTB. W samym zakopcu szukam kfc na Krupówkach, nie wiem czy zlikwidowali czy coś ale nie znalazłem a jeszcze w tamtym roku na pewno było. Także wracamy na kwaterę i udajemy się już na piechotę do pobliskiego „baru” gdzie bardzo sympatyczna rodzinka z babcią na czele robią domowe jedzenie, bardzo pyszne.
Wielka Krokiew. © Krasu


Ten wyjazd to pierwsze testy mojego kasku, kupiłem coś z Alpiny. Nie byłem nastawiony na konkretny model jakiejś firmy, po prostu zmierzyłem pewnie z 10 różnych i ten mi leżał najlepiej na głowie. W ogóle świetnie się spisał zapomniałem ze w ogóle mam go na głowie taki wygodny. Zobaczymy jak się będzie sprawować w jeździe po lasach i górkach.
Nowy nabytek. © Krasu


/


Komentarze
lemuriza1972 | 19:00 czwartek, 20 września 2012 | linkuj Tatry moje ukochane:)
Też mam kask Alpiny, dwa lata chyba już.
Bardzo wygodny, fajnie leży, dobrze chroni, ładnie wygląda.
Fajną wycieczkę mieliście
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa woimp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]