Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krasu z wioski Golanka. Mam przejechane 23890.85 kilometrów w tym 1779.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.07 km/h i jest mi z tym dobrze.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krasu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
58.50 km 25.00 km teren
03:00 h 19.50 km/h:
Maks. pr.:56.50 km/h
Temperatura min:14.0
Temperatura max: 16
Podjazdy:1000 m
Kalorie: 1659 kcal
Rower:K r o s s

12-05-2013 Cyklokarpaty Wojnicz

Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 18.05.2013 | Komentarze 1

Już któryś rok z rzędu miałem ochotę wystartować w jakimś maratonie ale zawsze jakoś tak schodziło. W tym roku Cyklokarpaty zawitały do Wojnicza, także była to świetna okazja żeby w końcu wystartować bo i nie daleko i górek strasznych nie ma.
Wstaje z rana i zgonie z prognozami pogoda nie rozpieszcza, ale też jakoś nie leje strasznie tylko tak trochę mży. Zajeżdżamy do Wojnicza około 9:30 trochę się martwię czy się uda wszystko pozałatwiać bez problemów, ale numer i start wcześniej opłacony to wszystko poszło sprawnie. Składam rower, wkładam ciuchy rowerowe i przed startem mała rozgrzewka. Przed 11 idę oczywiści do ostatniego sektora, tyle ludzi do wyprzedzenia haha ;P O 11 startujemy, peleton mknie ulicą, staram się trochę przebić od razu bardziej do przodu. Staram się też nie szaleć bo to pierwszy raz jadę i trzeba jakoś siły rozłożyć. Trochę ludzi wyprzedzam, inni wyprzedzają mnie i tak jedziemy w coraz to mniejszej grupie, aż tak koło 25km stawka się już rozciągła, mijam pojedynczych ludzi na podjazdach a oni potem mnie na zjazdach i tak się tasujemy. Po 40km już jadę prawie sam, co szybsi odjechali tylko z jednym się tasujemy. I znowu to samo ja go biorę pod górkę a on mnie na zjazdach. Udaje mi się go w końcu zostawić z tył a na horyzoncie widzę jakaś białą koszulkę. Przyśpieszam trochę żeby go wyprzedzić, idzie to powoli ale zbliżam się do niego. Gdy mam już tylko jakieś 30 metrów jest odcinek zjazd po jakiejś łące, ni to droga ni to miedza straszne wertepy, on tam mknie na dół a mnie tak ręce bolą że szok musze zwolnić do minimum, mój kloc amor nie wybiera czegoś takiego. Na odcinku odjeżdża mi znowu, do mety już nie daleko, widzę go jeszcze na starej a4 w Wojniczu ale nie udaję mi się go dogonić mimo dobrego tempa pod koniec, na metę wjeżdżam sam. O dziwo ludzie dalej tam stoją i klaszczą co jest bardzo miłe, pomimo ze zwycięzca przyjechał ponad 40 minut wcześniej. Po dojeździe na metę od razu stoję w kolejce do umycia roweru, potem jem pyszne pierogi i w końcu są wyniki:
37/49 w MM2
107/173 MMOpen
Jak na pierwszy maraton jestem zadowolony, założenia były takie żeby ukończyć I nie być ostatnim. Poniżej kilka zdjęć od Amelki i innych fotografów znalezione w necie.

Start maratonu w Wojniczu © Krasu

Cyklokarpaty Wojnicz © Krasu

Cyklokarpaty Wojnicz © Krasu

Cyklokarpaty Wojnicz © Krasu
Kategoria Zawody



Komentarze
lemuriza1972
| 20:20 sobota, 18 maja 2013 | linkuj No to teraz czas na jakiś trudniejszy maraton:)
Pozdrawiam i gratuluję
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa winam
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]