Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krasu z wioski Golanka. Mam przejechane 23890.85 kilometrów w tym 1779.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.07 km/h i jest mi z tym dobrze.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krasu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
79.50 km 20.00 km teren
05:14 h 15.19 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura min:15.0
Temperatura max: 31
Podjazdy: m
Kalorie: 2225 kcal
Rower:K r o s s

Dzień 7 - Ręcznik zdrajca!

Środa, 13 sierpnia 2014 · dodano: 07.01.2015 | Komentarze 3

Pobudka o zwyczajowej porze plus dwie drzemki. Śniadanie w namiocie, pakowanie i jadę. Ręcznik się zbuntował, nie chciał schnąć w sakwach to dostał ekstra miejscówkę na bagażniku. Niestety tak mu się musiały spodobać te Alpy że dał nogę i zostałem bez ręcznika ;) Pewnie gdzieś tam leży na alpejskich trasach. Pogoda lepsza niż wczoraj, koło południa wychodzi nawet słońce.

Z porannych mgieł wyłaniał się zamek © Krasu

Na jutro planuję atak na Hochtor, dlatego dzisiaj jazda na luzie i w miarę możliwości trzeba coś więcej zjeść i odpocząć. Zjadam kebaba w przydrożnej budce. Zaopatruję też się w piwko… które niestety przebija się podczas upychania w bagażu i zalewa mi sakwę. Suszę wszystko na słońcu ale niestety i tak zalatuje ode mnie jak od jakiegoś bezdomnego piwskiem ;)
Mijam piękne alpejskie pasma górskie © Krasu

Dzisiejsza trasa prowadzi przez Bischofshofen, słynne głównie ze względu na odbywające się tutaj zimowe zawody. Dlatego obowiązkowo podjeżdżam pod skocznię. Sama skocznia to stary obiekt wkomponowany w górę. Samo miasteczko jest bardzo małe, ale centrum wygląda bardzo klimatycznie.
Do miasteczka dojeżdżam wygodną drogą rowerową © Krasu

Centrum Bischofshofen © Krasu
Pod skocznią narciarską © Krasu


Dzisiejsza trasa wiodła głównie doliną rzeki Salzach, malowniczo wijącą się wśród Alp. W mijanych miejscowościach można spotkać wiele akcentów rowerowych, w tym piwo „rowerowe”. Ciekawa też była publiczna siłownia na bulwarach. W niektórych miejscach rzeczka ta zamieniała się w iście górski potok, przełamując strome urwiska. W takich miejscach można wybrać się na spływ pontonem, co z racji na mijaną dużą ilość pontonów, jest bardzo popularne. Obok wąskiej dróżki nie zmieściła się już ani droga rowerowa ani autostrada, którą wybudowano powyżej przekopując tunele i budując piękne mosty.
Sport to zdrowie ale i browarek nie zaszkodzi © Krasu

„Wąż” na wodzie © Krasu

Mostek nad wodospadem, jadąc autostradą tak wiele widoków nas omija © Krasu

Dzielny „Krosik” na trasie © Krasu

Dojeżdżam do miejscowości Bruck an der GroBglocknerstrBe, gdzie odbijam właśnie na słynną Grossglockner High Alpine Road. Kawałek dalej w miejscowości Fusch miła niespodzianka w postaci polskiego pensjonatu. Ja jednak jadę dalej i spotyka mnie mniej miła niespodzianka w postaci ulewy. Tuż po rozpoczęciu się bardziej stromego podjazdu znajduję miejscówkę z małym daszkiem. Jest to budynek jakiegoś instytutu związanego z gospodarką wodną. Bardziej to jednak jakiś budynek techniczny na odludziu, także nie spodziewam się gości. Ulewa nie odpuszcza a j zostaję tutaj na noc. Po przeciwnej stronie doliny mam spory wodospad, jednak po takim zmęczeniu nawet on nie przeszkadza w spaniu. Dzięki zadaszeniu nie rozkładam nawet namiotu tylko śpię w śpiworze, niestety zamiast gwiaździstego nieba zostają mi tylko do podziwiania światła z miasteczka w dolinie.
Ostatnia wioska przed Grossgloknerstrasse © Krasu

Przejazd płatny – szaleńcy na rowerach mają gratis © Krasu

Znaki i widoki zachęcają do jazdy © Krasu

Sucha miejscówka na noc © Krasu

Dzień 6 - Deszcze niespokojne., Dzień 8 - "D-day".





Komentarze
krasu
| 15:40 niedziela, 11 stycznia 2015 | linkuj No tanio to tam nie jest, ale ta droga jest bardzo popularnym miejscem turystycznym. W cenie jest też zwiedzanie co najmniej 3 muzeów u góry. Sama jako droga ma szybsze alternatywy i jest w zimie zamknięta. Ale chodź raz rowerzyści mają lepiej.
labudu
| 14:05 niedziela, 11 stycznia 2015 | linkuj dobrze że rowerem gratis, bo płacić tak jak za auto w przeliczeniu na złotówki to jakieś nieporozumienie by było :P
DaruS
| 20:13 środa, 7 stycznia 2015 | linkuj Piękne widoki i ten zamek, rekompensuje nawet brak możliwości wytarcia się ręcznikiem :P Pozazdrościć!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa owyta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]