Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krasu z wioski Golanka. Mam przejechane 23890.85 kilometrów w tym 1779.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.07 km/h i jest mi z tym dobrze.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krasu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Krótkie Wycieczki

Dystans całkowity:5474.01 km (w terenie 898.60 km; 16.42%)
Czas w ruchu:270:09
Średnia prędkość:18.50 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:19939 m
Maks. tętno maksymalne:51 (28 %)
Suma kalorii:129926 kcal
Liczba aktywności:145
Średnio na aktywność:37.75 km i 2h 05m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.80 km 7.00 km teren
01:36 h 22.37 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura min:21.0
Temperatura max: 26
Podjazdy:470 m
Kalorie: 1121 kcal
Rower:K r o s s

28.08.2013 - Skała Wieprzek

Środa, 28 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

Krótki wypad zmotywowany nieznalezioną jeszcze przez nikogo skrzynką GC koło skały wieprzek. Trasa koło białej do Cięzkowic, potem przebitka na Kąśną i do góry koło gospodarstwa agroturystycznego Jarenka aż do samej góry na wieprzka. Tam dłuższa chwila na szukanie skrzynki i podziwianie widoków z "zadka" wieprzka. Bardzo fajna skrzynka domowej roboty, trudno takie coś wyczaić w lesie. Podczas szukania o mało nie włożyłem reki do dziury ze szczurem... oj bolałoby jakby mnie upierdzielił.
Lokator wieprzka © Krasu

Skrytka GC © Krasu


Dane wyjazdu:
50.70 km 8.00 km teren
02:54 h 17.48 km/h:
Maks. pr.:54.50 km/h
Temperatura min:13.0
Temperatura max: 27
Podjazdy:720 m
Kalorie: 1570 kcal
Rower:K r o s s

23.08.2013 Ciężkowice, Bruśnik, Bukowiec, Jamna, Polichty

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 1

Wycieczka po Pogórzu Rożnowskim. Częściowo trasa podyktowana przez skrzynki GC. Bardzo piękne widoki chociaż przejrzystość nie najlepsza nie było widać Tatr z wieży widokowej w Bruśniku. Dróżki, ścieżki i szlaki w tym rejonie wyśmienite do rowerowania.

Wieża widokowa w Bruśniku © Krasu

Stara lipa w Falkowej, fajny stąd widok © Krasu

Zjazd z Jamnej w kierunku Uroczyska Jamna © Krasu

Na Pogórzu © Krasu



Dane wyjazdu:
38.00 km 10.00 km teren
02:19 h 16.40 km/h:
Maks. pr.:57.50 km/h
Temperatura min:18.0
Temperatura max: 25
Podjazdy: m
Kalorie: 1182 kcal
Rower:K r o s s

10.08.2013 Po zboczach góry Wał.

Sobota, 10 sierpnia 2013 · dodano: 11.08.2013 | Komentarze 5

Dziś w planach był wypad na Liwocz, niestety z rana musiałem trochę czasu spędzić na tronie i nie było mowy o dalszej jeździe. Także poplatałem się troche po okolicach Wału, kilka keszy zebranych także odwiedzonych kilka cmentarzy wojennych, w tym ten największy w Łowczówku. Z samego szczytu Wału zjazd ścieżką do Diablego Kamienia, bardzo lubię ta ścieżkę polecam świetny zjazd. Świetne tereny do jazdy tuż pod domem. Fajnie chłodno, temperatura idealna do jazdy. Tylko chmury strasznie nisko, szczyt Wału już cały w chmurach na szczęście bez deszczu.

Cmentarz Legionistów w Łowczówku © Krasu


Dane wyjazdu:
29.70 km 3.00 km teren
01:43 h 17.30 km/h:
Maks. pr.:54.50 km/h
Temperatura min:23.0
Temperatura max: 28
Podjazdy:330 m
Kalorie: 917 kcal
Rower:K r o s s

31.07.2013 Ciężkowice.

Środa, 31 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 0

Przejażdżka do Ciężkowic przez górki. Po drodze kesz na cmentarzu na Tursku. W Ciężkowicach eksploracja terenu koło domu rekolekcyjnego, zjazd do Skamieniałego i powrót trasą wzdłuż białej szlakiem rowerowym.

Panorama Ciężkowic z "Ostrzesza" © Krasu


Logbook kesza © Krasu


Dom rekolekcyjny w Ciężkowicach © Krasu


Dane wyjazdu:
42.70 km 10.00 km teren
02:20 h 18.30 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura min:23.0
Temperatura max: 51
Podjazdy:570 m
Kalorie: 1356 kcal
Rower:K r o s s

28.07.2013 - Tour de Pogórze!

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 1

Pomimo zapowiadanych upałów ( w cieniu do 37 stopni C ) wybrałem się na rajd „Tour de Pogórze”. Jedzie zemną Mateusz, do Tuchowa dojazd na spokojnie. Zbiórka na tuchowskim rynku, dojeżdża coraz więcej osób. Tuż po 12 wyruszamy w składzie ponad 20 osobowym. Na starcie i początkowym etapie rajdu towarzyszy nam ekipa filmowa z TVP Kraków która kreci kolejny odcinek „Na pogórzu”, który będzie można obejrzeć w sierpniu. Po wyjechaniu z miasta na początek dość stromy podjazd ulica Partyzantów na Furmańca, skąd bocznymi drogami do Uniszowej i Filipówki gdzie mamy „pit stop” z wodą i dłuższym odpoczynkiem. Tutaj też TV kończy swoją pracę a my jedziemy dalej na Brzankę. Podjazd dość fajny, drogą leśną dobrze mi znany. Niby to nie wyścig tylko rajd ale prawie każdy chciał być pierwszy na Brzance także tempo dobre na tym odcinku jak na taką górkę, bardzo gorąco wiec pot leje się strumieniami. Jakoś udaje mi się dojechać jako drugi, na brzance witają nas brawami zimną wodą i gorąca kiełbaską. Za kiełbaskę biorę się dopiero po odpoczynku ;P Jak już wszyscy dojechali i odpoczęli to rozegrano mini zawody sprawnościowe, można było się pośmiać ale i wygrać cenne nagrody, za pierwsze 3 miejsca dobry licznik Sigmy oraz pakiet różnych pogórzańskich gadżetów, które odstali również wszyscy uczestnicy mini zawodów. Powrót żółtym szlakiem do Lubaszowej i dalej zjazd trelinką spod „willi”. Potem każdy w swoją stronę do domu. Bardzo fajny rajd, oby więcej takich akcji w regionie!

Zdjęcia dzięki uprzejmości Maćka Maziarki, więcej zdjęć i relacja tutaj.


Tour de Pogórze - zbiórka na rynku w Tuchowie © Krasu

No to jedziemy! © Krasu

Mostek zastępczy © Krasu

Na Brzance chwila odpoczynku © Krasu

Czekają też gotowe kiełbaski! © Krasu

Nie tylko my mamy ochote na dobrocie z grila ;) © Krasu

Czas na konkurencje sprawnościowe © Krasu

Na koniec zdjęcie pamiatkowe i w drogę do domu © Krasu

Wracamy świetnym szlakiem wzdłuż pasma Brzanki do Lubaszowej © Krasu


Dane wyjazdu:
57.60 km 40.00 km teren
05:10 h 11.15 km/h:
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura min:20.0
Temperatura max: 35
Podjazdy:2090 m
Kalorie: 1965 kcal
Rower:K r o s s

15.06.2013 Beskid Sądecki - pasmo Jaworzyny Krynickiej

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 30.06.2013 | Komentarze 2

Wyjazd w Beskid Sądecki siedział mi w głowie od dłuższego czasu. W końcu zapowiadała się wolna sobota więc niewiele myśląc wsiadam w pociąg z zamiarem wjechania na Jaworzynę Krynicką i jeśli czas i pogoda pozwoli to potem przejechania całego pasma Jaworzyny aż do Cyrli. Wsiadam w Gromniku w pociąg i pakuję się do ostatniego przedziału, tam już kilka rowerów jest ale mieszczę się spokojnie. Jak się potem okazuje jadą ludziska z Tarnowa co nawet czytałem coś o tym planowanym wyjeździe na forumrowerum. Trasę planują podobną do mojej, mają kilka wariantów. Postanawiam więc jechać razem z nimi pierwszą część trasy na bacówkę nad Wierchomlę. Pogoda super nie leje i nie ma upałów. Na rozgrzewkę podjazd pod bacówkę, idzie nawet dobrze tylko roje much się pojawiają, nie pomaga nawet jakiś spray na komary. Na bacówce chwila przerwy na foty i zaczyna się coś trudniejszy szlak na Runek przez Polanę Baranówkę. Na Runku dogadujemy się wszyscy razem że jedziemy na Jaworzynę, miejscami dość trudno ale pięknie, masę korzeni i kamieni no po prostu prawdziwe MTB. Jaworzyna bardzo skomercjalizowana, masa ludzi wyjeżdżająca kolejką. Jest nawet grupa rowerzystów którym wywieziono rowery autem na górę….. Na Jaworzynie chwile się pokręciliśmy, popróbowali jeździć stokiem narciarskim i czas stąd zjeżdżać bo jest ochota na złocisty izotonik a postanawiamy dłuższą przerwę zrobić dopiero na Hali Łabowskiej. Z Jaworzyny na Halę Łabowską jedziemy czerwonym szlakiem wzdłuż szczytów i tak powrotem na Runek, potem Juchówka, Hola, Jawor i jesteśmy na miejscu. W schronisku jest już dużo rowerzystów, niektórych mijaliśmy już na szlaku, innych widzieliśmy w pociągu, ogólnie coraz bardziej popularne jest rowerowanie w górach. Popijamy chłodny izotonie uzupełniamy siły, odpoczywamy trochę i w drogę w stronę Cyrli czerwonym szlakiem przez Wierch nad Kamieniem, Hale Pisaną, Jaworzynę Kokuszczańską. Na Cyrli się nie zatrzymujemy na dłużej tylko obczajamy jakiś dobry wariant zjechania na dół. Niestety decydujemy się kawałek jechać żółtym szlakiem, na mapie nie wyglądał tak źle w rzeczywistości miejscami nie podjechania i nie do zjechania także trzeba było trochę poprowadzić rower ;P Dojeżdżamy w końcu do jakiejś sensownej drogi i zjeżdżamy na dół, potem wzdłuż Popradu do Barcic na PKP. Stąd pociągiem do domu. Ogólnie bardzo fajny wyjazd, w końcu coś pojeździłem w towarzystwie, zawsze to raźniej w górach i bardziej wesoło, pozdrowienia dla ekipy.

Beskid Sądecki - koło bacówki na Wierchomli © Krasu

Bacówka nad Wierchomlą © Krasu


Runek - 1080m n.p.m © Krasu

Na Jaworzynie Krynickiej © Krasu

Komplet na Jaworzynie © Krasu

Zabawy na stoku narciarskim © Krasu

Beskidzie szlaki, mina już niewyraźna ;) © Krasu

Na Hali Pisanej © Krasu


Dane wyjazdu:
62.87 km 0.00 km teren
02:45 h 22.86 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura min:21.0
Temperatura max: 40
Podjazdy:580 m
Kalorie: 1832 kcal
Rower:K r o s s

09-06-2013 Obóz rycerski na marcince.

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 1

Poobiednia wycieczka na górę świętego Marcina koło Tarnowa. Na górze coś w stylu pikniku rycerskiego, bardzo fajny klimat można się przenieść w czasie do innej epoki i nawet kupić porządny miecz ;) W okolicach grzmiało ale szczęśliwie ominęliśmy wszystkie burze jedynie chwile kropiło, miejscami jednak asfalt mokry bo wracaliśmy zaraz po jakiejś burzy. Powrót przez Świebodzin i Tuchów, po drodze dwa razy mija nas jakiś zabytkowy parowóz chyba z jakąś wycieczką, transparenty mieli wywieszone chyba w języku żydowskim.
Obóz rycerski na górze św. Marcina © Krasu


Panorama Tarnowa z góry św. Marcina © Krasu

Strzelnica i ekipa rodem z "Gry o Tron" ;) © Krasu


Parowóz na przejeździe w Gromniku © Krasu



Dane wyjazdu:
109.30 km 20.00 km teren
05:30 h 19.87 km/h:
Maks. pr.:58.00 km/h
Temperatura min:14.0
Temperatura max: 30
Podjazdy:1160 m
Kalorie: 3331 kcal
Rower:K r o s s

3-05-2013 Z prądem i pod prąd.

Piątek, 3 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 3

Rajd rowerowy z „prądem i pod prąd” to rajd rowerowy na orientację na terenach gmin Ciężkowice, Zakliczyn, Pleśna i Wojnicz. Wypatrzyłem go gdzieś na necie podczas sprawdzania programu festiwalu 3maj się zdrów. Jako że to bliskie mi tereny t zapisałem się bez zastanawiania. Pogoda z rana nie napawała optymizmem. Pojechałem do Cieżkowic trochę wcześniej, w biurze zawodów dostałem roadbooka i mapy. O 10:00 przewidziano start, do tego czasu zapisanych było około 60 osób. Rajd klasyfikowany był w 2 kategoriach indywidualnej oraz drużynowej, przy czym grupowa chyba maksymalnie do 5 osób. Na początku pogoda nijaka ale szybko się wypogodziło. Na pierwszy rzut zrobiłem podjazd do domu rekolekcyjnego a potem już uciekłem z Ciężkowic kierując się do chaty pod Wałem w gminie Pleśna. To dość ostry podjazd na górę Wał, przy punkcie spotykam zawodnika z Ciężkowic. Obraliśmy podobną taktykę czyli najpierw punkty kontrolne najbardziej oddalone z większą ilością punktów do zdobycia. Kolega wyjeżdża pierwszy ale kilka kilometrów dalej zatrzymuje się na skrzyżowaniu sprawdzić drogę i go mijam, jadę fajnym zjazdem do Pleśnej, tam odbijam do Batylowej gdzie w gospodarstwie agroturystycznym jest kolejny PK. Wracając od niego widzę wspomnianego rowerzystę i pokazuję mu dobrą drogę bo skręcił za wcześnie. Z Pleśnej główna drogą do Rzuchowej, skąd czerwonym pieszym do mostu na Dunajcu. Po czym kieruję się bocznymi drogami do Wojnicza, tam inkasuje PK przy restauracji i jadę zielonym szlakiem rowerowym w kierunku Biadolin Radłowskich. W oddali zaczyna coś grzmieć. Zajeżdżam do Biadolin i nie widzę PK, pytam jakieś dziewczynki na rowerach, te podprowadzają mnie kawałek i pokazują „Klisiówke” jak się okazało była źle zaznaczona na roadbooku, jakieś pół kilometra za bardzo na południe. No nic trzeba szybko wracać bo wiszą ciemne chmury i grzmi, daje susa przez łąkę do zielonego szlaku rowerowego i wracam na Wojnicz. Przy hurtowni Biedronki dopada mnie burza, na szczęście to tylko jakaś boczna chmura, przeczekałem chwile pod mostem pod A4 i jadę dalej. Z Wojnicza do Zakliczyna jadę główną drogą, dopada mnie mały kryzys mam w nogach z 70 km a jeszcze nie robiłem odpoczynku. Jakoś dojeżdżam do rynku w Zakliczynie gdzie robię dłuższa przerwę z popasem. Za chwilę przyjeżdża ten sam kolega, pogadamy chwile i jadę na kolejny PK do „Ziołowej Doliny”. Stamtąd czarnym szlakiem pieszym przez Budzyń do Jastrzębi na ranczo gdzie jest kolejny PK. Potem szybki zjazd i koło wyciągu jadę do uroczyska na „Jamna”. Tam dostaję wodę bo już nie mam co pić.. trochę wody poszło mi na chłodzenie hamulców bo mam coś źle ustawione i po rozgrzaniu same hamowały… Z uroczyska jadę leśna drogą na Jamną, po chwili podjeżdżania zaczyna lać i grzmieć, deszcz przeradza się w ulewę, jest ciemno prawie jak w nocy. Pioruny zaczynają szaleć po pobliskich drzewach, z góry schodzą jacyś turyści. Droga przeradza się w urwisty potok, schodzimy wszyscy schronić się w młode świerki. Tam dopada nas gradobicie, całe szczęście świerki hamują impet gradu i dostajemy tylko lekko po głowach. Siedzimy tam dość długo aż w końcu deszcz robi się trochę mniejszy. Jestem przemoczony dogłębnie, widząc urwisty potok zamiast drogi postanawiam jednak się wycofać z podjazdu na Jamną i wrócić do doliny. Po drodze zgarniam jeszcze 3 punkty kontrolne, w agroturystyce Jarenka, dworku Paderewskiego w Kąśnej Dolnej skąd „jadę” pieszym na Ranczo za zagórzu. Słychać ze straszaki ciągle jeżdżą mają pełne ręce roboty walczą z podtopieniami i syfem na drogach który naniosło. Miejscami ciężko przejechać przez główną drogę bo z 20cm świeżego błota z kamieniami naniosło. Na mecie rajdu melduję się około godziny 16:40, cały mokry i z rękami zziębniętymi dziwnie wyglądającymi ;) Mojemu koledze udało się burze przeczekać pod wiatą i potem podjechał na Jamną, na metę wpada 2 min przed 17 :D Pomimo że ja miałem zrobiony dom rekolekcyjny i ranczo na zagórzu to wygrywa zemną o 2pkt czyli wystarczyłoby mi podjechać na tą Jamną bo tam do zgarnięcia było 4pkt, byłem już w połowie ale trudno przegrałem również z pogodą. Tak czy siak 2 miejsce bardzo dobre, pierwszy raz startowałem w jakichkolwiek zawodach. Dzień później było wręczenie nagród, dostałem kilka ciekawych rzeczy rowerowych, fajny bidon z koszykiem, pompkę, torbę na kierownicę, rękawiczki rowerowe, oświetlenie rowerowe, odblaski, filiżankę i nie pamiętam co tam jeszcze było, no i oczywiście dyplom. Może za rok będzie bardziej z Prądem niż pod prąd na Jamną. Poniżej przybliżona trasa rajdu.


Dane wyjazdu:
78.00 km 0.00 km teren
03:29 h 22.39 km/h:
Maks. pr.:52.50 km/h
Temperatura min:9.0
Temperatura max: 26
Podjazdy:560 m
Kalorie: 2354 kcal
Rower:K r o s s

13-04-2013 Tropie.

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 1

Wycieczka do małej miejscowości położonej na cypelku zalewu Czchowskiego. Z rana dużo mgieł i obawa o deszcz, jednak przedziera się słońce i pogoda bardzo dobra aż do momentu powrotu do domu. Jakieś 20 min przed domem chwyta mnie ulewa i przyjeżdżam trochę zmoknięty. Ogólnie bardzo fajna wycieczka na rozprostowanie nóg na początek sezonu.Więcej na zdjęciach.
Mgły w Paleśnicy. © Krasu

Pod Bartkową-Posadową kilka ocniejszych podjazdów. © Krasu

Zalew Rożnowski. © Krasu

W ruinach zamku Roznów dolny. © Krasu

Miłosne graffiti w ruinach. © Krasu

W ruinach zamku Rożnów. © Krasu

Dworek w Rożnowie. © Krasu

Kładka na Dunajcu. © Krasu

W drodze do Tropia. © Krasu

Kościół w Tropiu, w oddali zamek w Wytrzyszczce. © Krasu

Rózaniec wkoło kościoła. © Krasu

W oczekiwaniu na prom. © Krasu

Gęba usmiechnieta bo sezon rowerowy w pełni. © Krasu


Dane wyjazdu:
70.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura min:9.0
Temperatura max: 13
Podjazdy:360 m
Kalorie: 2500 kcal
Rower:

06-03-2013 Gorlice, Biecz

Środa, 6 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 4

Dziś zapowiadali ładną pogodę więc się wybrałem do Gorlic. Niestety zapowiadanego słona nie było widać aż do około godziny 12, za to wiatr był i to bardzo mocny, przez to dojazd do Gorlic ciężki a powrót z Biecza lajtowy. Po Gorlicach się trochę poplątałem po sklepach i "zabytkach". W Bieczu jadłem hamburgera ale masakra jaki niedobry, ogólnie w gorlicach i bieczu to nie spotkałem jeszcze dobrego jedzenia...
W Gorlicach zresetował mi się licznik dlatego dane przybliżone.
Dwór Karwacjanów - Gorlice © Krasu

Dersław Karwacjan - założyciel Gorlic. © Krasu

Gorlice. © Krasu

Na rynku w Gorlicach. © Krasu

Kościół koło rynku w Gorlicach. © Krasu